Prawo Handlowe

Dzisiaj było tak jak wczoraj. Przez pierwszą godzinę poleciało 20 x dwój Razz

Łącznie zdało dzisiaj 4 osoby a zdawało nie wiem ile dokładnie ale dobrze ponad 30.
Moja czwórka siedziała dosyć długo i walczyła. AK stwierdził, że "Piasku w głowie Państwo nie mają, ale na trójkę to za mało..." i 4x dwa Razz

Niech ktoś upoważniony do tego tzn. starosta idzie i się spyta o to jaki jest egzamin poprawkowy. Kurcze chyba mam prawo wiedzieć? W tej katedrze panuje jeszcze gorszy bałagan niż u mnie w pokoju! Chyba człowiek który jest arbitrem w kilku sądach handlowych powinien umieć się decydydować trochę szybciej! A to co robią pracownicy( domyślam się o których chodzi) to już jest jawny brak szacunku dla studentów. Ludzie! Nie idźcie tą drogą! Nie bierzcie 2 tylko próbujcie i nie dajcie się zwieść zagrywkom adiunktów ktorzy po prostu chcą szybciej wyjść z egzaminu. Nie chce im się siedzieć i tyle. Im wszystkim płacą teoretycznie za to, ze egzaminuja caly nasz rok, potem robią poprawkę, a potem caly rok ma równie teoretyczne prawo do komisa i oni muszą tam być bo za to dostaką hajs. A to, że ktoś jest adwokatem czy innym magikiem to już mnie nie interesuje jak ma umowe o prace niech siedzi póki ostani student nie wyjdzie z dwóją.

jak tak czytam te posty to zastanawiam się co trzeba powiedzieć na tym egzaminie żeby dostać tą 3. Bo jak na razie to mam wrażenie, że wszyscy dostaliśmy już zaocznie 2 bez względu na to jakie wylosujemy pytanie i na to jak odpowiemy. Nie sprzyja to mojej motywacji bynajmniej.

ja wychodze z zalozenia ze ucze sie juz na poprawke Very Happy

wiem ze trzeba pozytywnie myslec ale nie da sie po prostu przy takim stanie rzeczy

stiffer napisał:

z tym zaznaczaniem na rozowo to serio czy urban legend?

Nie, to moja ironia Wink

.
Pardon, jeśli wprowadziłam w błąd. Chodziło mi tu raczej o abstrakcję tego egzamu.

ciszaa napisał:

stiffer napisał:

z tym zaznaczaniem na rozowo to serio czy urban legend?

Nie, to moja ironia Wink

.
Pardon, jeśli wprowadziłam w błąd. Chodziło mi tu raczej o abstrakcję tego egzamu.

tak myslalem, ale po prawie pracy i doniesieniach z pola bitwy na 3 pietrze we wszystko jestem sklonny uwierzyc Smile

No tak, po doniesieniach jakoby profesor ustąpił z katedry na rzecz dr Bryłowskiego, to w sumie się nie dziwię Wink

Ciśnienie przed handlówką daje się we znaki.

Zapowiada się tłumna impreza po poprawce, która chyba zintegruje cały rok lepiej niż niejeden 'metek' Wink

Na pocieszenie powiem, że u dr Kopaczyńskiej nie było wcale lżej niż u profesora.
Trzymam kciuki za wszystkich zdających! Tylko nie oddajcie tej bitwy walkowerem, miejcie przynajmniej tą satysfakcje, że spojrzeliście w oczy złu Very Happy

ciszaa napisał:

Na pocieszenie powiem, że u dr Kopaczyńskiej nie było wcale lżej niż u profesora.

czyli nie tylko ak pyta czy to odniesienie do egzaminu czerwcowego?

na odroczonym dziennych pyta tylko ak.

Ale ja jednego nie rozumiem. Sytuacja w której pracownik naukowy namwia studenta by odrazu wziął 2 jest wypaczeniem egzaminu. Przychodzi jakiś facet, który przez ponad rok na ćwiczeniach przygotowuje nas do egzaminu imówi słowa których sens jest taki że i tak nie zdace nie wkurzajcie profesora. Czyli on wie zanim student podejdzie do egzaminu, że go nie zda. A to już moim zdaniem jest poważna sprawa bo ci ludzie nie ukrywają, że tego nie da się zdać. Gdyby mi ktoś przed egzaminem z pracowników nauk. sugerował bez znajomości mojej wiedzy, że nie zdam to jest to świetny argument do podważenia ważności egzaminu.

nie chce mi sie szukac w naszym regulaminie studiow, ale we wrocławiu (lub poznaniu) byla sytuacja, ze egzamin zdalo 10% studentow. zostal uniewazniony przez dziekana, ktory powolal sie na zapis regulaminu mowiacy, ze egzamin jest niewazny, jezeli nie zda wiecej niz 75% przystepujacych do niego studentow.

jesli u nas podobny zapis istnieje... Wink

prawda jest taka ze jesli nawet taki zapis jest to nikt nic z tym nie zrobi...bo i kto?starosta roku?samorzad studencki który ma taki sam wplyw na to co sie dzieje z nami na uczelni jak na urodzaj na ziemniaki w kazachstanie?

JedrzejK napisał:

Ale ja jednego nie rozumiem. Sytuacja w której pracownik naukowy namwia studenta by odrazu wziął 2 jest wypaczeniem egzaminu. Przychodzi jakiś facet, który przez ponad rok na ćwiczeniach przygotowuje nas do egzaminu imówi słowa których sens jest taki że i tak nie zdace nie wkurzajcie profesora. Czyli on wie zanim student podejdzie do egzaminu, że go nie zda. A to już moim zdaniem jest poważna sprawa bo ci ludzie nie ukrywają, że tego nie da się zdać. Gdyby mi ktoś przed egzaminem z pracowników nauk. sugerował bez znajomości mojej wiedzy, że nie zdam to jest to świetny argument do podważenia ważności egzaminu.

Ja już dawno mówiłem, że ta cała farsa z tegoroczną sesją nadaje się do niejednego programu interwencyjnego, albo chociaż jakiegoś szmatławca... ja już się przyzwyczaiłem, że na tym wydziale można się wszystkiego spodziewać, ale wciąż mnie nowe rzeczy zaskakują, niestety negatywnie jak zawsze. Myślałem, że z tą listą walkowerów to ściema, ale serio wczoraj jedna Pani asystent stała 10 minut przy indeksach i pytała "kto jeszcze, kto jeszcze?" dzieląc na dwie kupki: te po 2, i te drugie (suma sumarum też w większości po 2). Sugestie, że jak ktoś nie czuje się na siłach, i nie chce denerwować profesora również padały.

Przed egzaminem obiecałam sobie, że nie wejdę na forum żeby się nie denerwować. Teraz jestem po egzaminie, w dodatku zdanym na 4 czym nieprzyzwoicie chcę się pochwalić, bo cieszę się jak cholera. Chciałam dodać otuchy tym co dużo pracy wkładają w ten egzamin. Ja nie odpowiadałam świetnie tylko tak jak to rozumiem, a prof. jak czegoś nie wiedziałam przemilczał temat i już. Jest normalnym, obiektywnie oceniającym naszą wiedzę człowiekiem, widział że się wszyscy trzęsiemy ze strachu czy trafimy w pytania czy nie. Jest naprawdę normalnie. Pozdrawiam wszystkich:)

Mam pytanie - losuje się zestawy czy pytania lecą na twarz??